Autor |
Wiadomość |
Kate_Shephard |
Wysłany: Pią 18:50, 22 Cze 2007 Temat postu: |
|
Hurley: Ale wy z KAte.. eee.. w jednej jaskini?
Jack: Nie jestem w liceum |
|
|
Jasia |
Wysłany: Sob 20:36, 16 Cze 2007 Temat postu: |
|
Ci od czarnego dymu... aaahahaha... |
|
|
Sojer |
Wysłany: Czw 17:08, 14 Cze 2007 Temat postu: |
|
Hurley:Ty nie implodowałeś.
Desmond:Nie.
Hurley:Nie zmienisz się chyba w jakiegoś potwora?
- jak cię nazywają ?
- Mr Eko
- to tak jak Mr Muscle
Sawyer do Kate : You taste like strawberies
Kate:You taste like fishbiscuits.
Charlie:
Droga mamo, na wyspie jest fajnie, chyba że przychodzą tamci
Ruth:
Byliśmy ze sobą przez 6 lat i jedynym religijnym dla ciebie przeżyciem było zdobycie pucharu przez Celtic.
Kate:
Widział nas na jednym z monitorów.
Sawyer:
Mówiłaś, że kamera nie działa.
Kate:
Mieli drugą.
Sawyer:
Zboczeńcy!
Charlie:
"Droga mamo, wszystko w porządku. Jestem na wyspie i idą do nas Ci od czarnego dymu. Moc całusków." |
|
|
Kate_Shephard |
Wysłany: Sob 21:21, 09 Cze 2007 Temat postu: |
|
Kate: [ mająca zszywqać Jacka] wybrałeś już jakiś kolor?
Hurley:- Wczoraj wieczorem...
Charlie: Nie będziemy o tym gadać
Hurley:Mnie możesz powiedzieć o wszystkim
Charlie Desmond...powiedział mi, że umrę.Podobno ma jakieś przebłyski, wizjei za każdym razem ja w nich ginę.Teraz powinieneś powiedzieć mi,|że to niedorzeczne
i żebym się nie przejmował,|bo to czubek.
Hurley : On może mieć rację |
|
|
Jasia |
Wysłany: Nie 18:49, 03 Cze 2007 Temat postu: |
|
[quote="Sojer"] Cytat: |
- Sawyer: "Musimy teraz odgrywać mecz co 108min, inaczej wyspa eksploduje." |
O loooosie... xD |
|
|
Sojer |
Wysłany: Nie 17:32, 03 Cze 2007 Temat postu: |
|
Cytat: |
Sawyer: Ręce do góry!
Jack: Dobre żarty...
Sawyer: Wiem
Shannon: Jak tam lektura?
Sawyer: Zasłaniacie mi światło, tyczki.
Shannon: Co to są światłotyczki?
Sawyer: Światło przecinek tyczki. Czyli twoje nóżki... |
Kocham te xD
Ogólnie to Sawyer ma najlepsze teksty. I Hugo xD
Kilka fajnych było też w 3 sezonie :
- kocham scenkę z 3x8 jak Des mówi: "I remember... I'm not craaazy!"
- Des: "Chyba upijam się naszym wspaniałym winem, bracie"
- Sawyer: "Musisz wiedzieć, że podczas twojej nieobecności dużo się zmieniło. Więc powiedz Doktorku... Jak tam twój backhand?"
- Jack: "Nie... mój ojciec nauczył mnie pić"
- Sawyer: "Musimy teraz odgrywać mecz co 108min, inaczej wyspa eksploduje." |
|
|
Jasia |
Wysłany: Wto 17:47, 22 Maj 2007 Temat postu: |
|
pamiętam że jak oglądałam kiedyś ten odcinek to ze śmiechu się popłakałam... xD |
|
|
Anyu |
Wysłany: Wto 14:33, 22 Maj 2007 Temat postu: |
|
Jasia napisał: |
Sawyer: Ręce do góry!
Jack: Dobre żarty...
Sawyer: Wiem
|
To boskie |
|
|
Jasia |
Wysłany: Pon 18:14, 21 Maj 2007 Temat postu: |
|
Oh loosie... jak sobie przypominam te wszystkie sceny to mi sie śmiać chce... xD
Jack: Drażni cie światło?
Sawyer: Ty mnie drażnisz.
Sawyer: Ręce do góry!
Jack: Dobre żarty...
Sawyer: Wiem
Shannon: Jak tam lektura?
Sawyer: Zasłaniacie mi światło, tyczki.
Shannon: Co to są światłotyczki?
Sawyer: Światło przecinek tyczki. Czyli twoje nóżki... |
|
|
Anyu |
Wysłany: Nie 9:39, 20 Maj 2007 Temat postu: |
|
Hehehe
Fajne te teksty |
|
|
Kate_99 |
Wysłany: Nie 9:23, 20 Maj 2007 Temat postu: Śmieszne dialogi w Lost:) |
|
Hurley i Locke:
- Dlaczego podpaliłeś lont?
– A czemu miałbym tego nie robić?
– Może dlatego, że biegłem do Ciebie, wymachiwałem rękami i krzyczałem nie rób tego?
Shannon i Boone:
– Jakie jest 4 literowe słowo na hasło daj mi spokój?
– Powiem Ci to samo, jak będziesz umierać z głodu.
– Nie umrę z głodu.
- To co niby będziesz jadła?
- Ocean jest pełen ryb.
- Wybacz ale muszę Cie zawieść.. ocean nie przyjmie twoich kart kredytowych.
Sawyer do Jacka, który przyszedł spytać go jak się czuje:
- Jeśli chodzi Ci o próbkę stolca, to nic z tego.
Ana-Lucia i Sawyer:
– Mówię idź, to idziesz, mówię stój, to stoisz, mówię skacz, to co odpowiadasz?
- Ty pierwsza.
Kate i Sawyer:
– Słyszałam, że Jack zabrał ci tabletki.
- Ja i doktorek mamy ze sobą na pieńku, jedna kartka mniej do wysyłania na święta.
Locke i Sawyer:
– To jest to miejsce, przez które wracaliście z tymi z drugiego końca wyspy?
– Oczywiście. Przecież nie mógłbym zapomnieć, tu leży mój ulubiony liść...
Sawyer do Mr.Eko:
- Kiedy będziemy na miejscu?
- Za dzień może więcej, może mniej
- Dzięki za dokładne informacje
Hostessa:– Jak drink?
Jack:– Dobry.
Hostessa:– To nie jest mocna odpowiedź.
Jack:– To nie jest mocny drink.
Kate: Skąd on się tu wziął? (o niedźwiedziu polarnym)
Sawyer: Pewnie z wioski Gumisiów. Skąd mam, do cholery, wiedzieć?
Sawyer: Co on takiego w sobie ma? Jack. Dlaczego na jego widok uginają wam się nogi?
Kate: Starasz się być świnią, czy to wrodzony talent?
Sawyer: Chodzi o to, że jest lekarzem? Tak. Laski lecą na lekarzy. Daj mi parę opatrunków, butelkę rywanolu i też mogę robić za lekarza.
Jack: Myślisz, że to co znajdziesz w walizkach od razu jest twoje?
Sawyer: Nie wiem, jaką komunę utworzyłeś w tym swoim Jaskiniowie, ale tutaj prywatna własność to podstawa. Każdy ma prawo chronić swojego dobytku.
Jack: Wstawaj.
Sawyer: Chcesz sprawdzić, kto jest wyższy?
Sayid: Gdzie byłeś wczoraj tuż przed zachodem słońca?
Locke: Obawiam się, że alibi może dostarczyć mi tylko dzik, którego oprawiałem na obiad.
Sawyer: Cholera.
Michael: Marnujesz tylko czas. Otwórz to wytrychem, a wezmę cię na plecy i pofrunę do Los Angeles.
Sawyer: To zacznij szukać pasa startowego, tatuśku. Żaden zamek mnie nie pokona.
Charlie: Hurley, doceniam twoją pomoc, ale nie musisz tego robić. Ja zabiłem Ethana. Dam radę go pochować.
Hurley: Tak. Dopóki nie zmartwychwstanie. Ja wiem, jak to się skończy. Będziemy uciekać przez dżunglę krzycząc i płacząc. Mnie złapie pierwszego, bo jestem ciężki i łapią mnie skurcze.
Hurley: Jak myślisz, co jest wewnątrz tego włazu?
Locke: A jak ty myślisz?
Hurley: Zapasy chrupek z lat 50-tych. Telewizor i kablówka. Telefony komórkowe. Czyste skarpetki, mydło. Biszkopciki. Na deser po tych chrupkach. Biszkopciki mogą przeleżeć nawet 8 tys. lat.
Sawyer: [do Michaela, na tratwie] A co mi zrobisz? Ochlapiesz mnie wodą?
Charlie: Claire musi się wiele nauczyć. O byciu matką, o odpowiedzialności.
Locke: Interesujące stwierdzenie z ust narkomana.
Hurley: Widzieliście, jak przebiegał tędy pewien gość? W szlafroku? Z kokosem w ręku?
Charlie: Nie. Ale widziałem niedźwiedzia polarnego na wrotkach z mango w łapie.
Hurley: Czy ten ptak wykrzyczał moje imię?
Sawyer: Tak. A potem zrzucił złotą kupę.
Kate: Ta wyspa, na której byliśmy? Mieszkacie tam?
Karl: Tylko pracujemy. Nad różnymi projektami.
Sawyer: Jasne. Np nad projektem "Porwać dzieciaka z tratwy."
Locke: Skąd macie prąd?
Ben: Mamy dwa gigantyczne chomiki biegające w wielkich kołowrotkach w naszej podziemnej elektrowni.
Hurley: Idę tak szybko, jak mogę. Jeśli nie zauważyłeś, do Flasha mi daleko.
Charlie: Flash to cienias.
Hurley: Masz coś przeciwko najszybszemu człowiekowi na ziemi? Odbiło ci, człowieku.
Charlie: Superman może oblecieć całą planetę w mgnieniu oka.
Hurley: Koleś, jeśli mówimy o pieszym wyścigu, Superman dostałby wycisk od Flasha.
Charlie: Dlaczego człowiek ze stali miałby się zgodzić na pieszy wyścig?
Hurley: Na cele charytatywne? I Flash na pewno by wygrał, bo on za pomocą wibracji może przenikać przez ściany.
Charlie: Tak, wibracje. A co by zrobił Superman, gdyby trafił na mur?
Hurley: Rozwalanie zabronione.
Charlie: Żadnego latania, rozwalania. Jeszcze jakieś zakazy? Może powinniśmy wyposażyć Supermana w kryptonitowe majtki?
To oczywiscie nie wszystkie, wiec jak ktos ma jeszcz jakies fajne, to podzielic sie nimi z innymi;) |
|
|